Pałac Marianny Orańskiej. Ktoś jeszcze nie był?
Chyba trudno uwierzyć, bo ktoś, kto odwiedza te regiony Dolnego Śląska nie dotarł do Kamieńca Ząbkowickiego, a raczej do pałacu królewny niderlandzkiej i księżnej pruskiej - Marianny Orańskiej.


Pamiętam ten zamek z czasów kompletnego upadku, gdy ciężko było nawet pomyśleć, że kiedyś zabłyśnie. A jednak się dzieje. Bo jeszcze się nie stało. Ale z każdym rokiem jest lepiej i okazalej. Zapewne wielu będzie takich, którzy skrytykują odbudowę, jako tworzenie sztucznego wizerunku, ale mnie się to podoba.


Czy to "włoskie klimaty"? Bo znam osobę, której pokazałem te zdjęcia i która je tak właśnie podsumowała. Mniejsza z tym czy włoskie czy inne. Są w zamku miejsca, które już są piękne.
Są i takie, które piękne zapewne staną się wkrótce. Bo jakby tak popatrzeć historycznie, to czas, który z zamkiem obszedł się dość brutalnie w XX wieku, dzisiaj zdaje się odmieniać.


Nie umiem określić czy więcej pracy rekonstrukcyjnej już za czy przed zaangażowanymi w odbudowę pałacu. Chyba jeszcze ciągle przed, bo trudno sobie nawet wyobrazić jak będą wyglądały takie np. miejsca


Wydawało mi się, że w przypadku tak znanej mi budowli nie znajdę w niej nic nowego. A jednak. Zazwyczaj w pośpiechu lub z braku czasu pomijałem mauzoleum i domy poniżej zamku.

Mauzoleum czyli miejsce wiecznego spoczynku dla członków rodziny książęcej Hohenzollernów, potomków księżnej Marianny Orańskiej. Warto też wejść do środka. Potrzebny jest bilet, który można kupić na miejscu.

Budynek rządcy z przepompownią. Tak właśnie. Poziom techniczny tego pałacu i urządzeń, które go obsługiwały był na bardzo wysokim poziomie.
Te moje zdjęcia to tylko "zachętka" do odwiedzin kamienieckiego pałacu. Przy okazji warto też poznać historię i osiągnięcia Marianny Orańskiej. Gdzieś przeczytałem taką jej ocenę: "wspaniała bizneswoman XIX wieku". Zachęcające?
Gdyby ktoś nie wiedział gdzie to jest, to podpowiadam mapką. Zerknijcie. Prosty dojazd i z Ząbkowic Śląskich, i z Paczkowa i ze Złotego Stoku.
