Bóbrka. Mówi Wam to coś?

2025-08-16

No to jak z tym jest? Bóbrka. Mówi Wam to coś? Jeśli już byliście i widzieliście, to proponuję porównać wrażenia. Jeśli nie byliście ... to polecam. Przymusu nie ma, ale warto. Czemu? Bo to miejsce i ciekawe i ważne. Czemu ważne? Bo tam zaczęła się historia kopalnictwa ropy naftowej. Serio. Tam, a nie w Teksasie i nie w krajach arabskich.

Ze szkoły pamiętamy wszyscy (?), że Ignacy Łukasiewicz .... Pamiętamy? No to jedźmy tam i zobaczmy, gdzie się to wszystko zaczęło. Nie pamiętamy? To jedziemy, by się dowiedzieć jak to było.

Gdy już dojedziecie do Bóbrki (z Krosna ok 25 minut samochodem) i wejdziecie na teren Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowniczego im. Ignacego Łukasiewicza, to koniecznie kupując bilet pobierzcie aplikację, która Was poprowadzi po dość rozległym terenie. Jest świetna.  Nawet bez słuchawek znakomicie mi się sprawdziła. Zacznijcie od pawilonu. Warto. 

A po pawilonie ruszajcie w las. No właśnie w las. Bo cały teren, na którym znajdują się eksponaty i budynki jest zalesiony. Aplikacja prowadzi. Tylko słuchajcie uważnie. Podporządkujcie się! Wiem, że to czasami trudne, ale jednak polecam.

Z tego kranu ciągle kapie ropa. Czarna i pachnąca / śmierdząca. 

No w tym miejscu korzystanie z ognia jest, mimo upływu lat, ciągle niebezpieczne i dlatego zabronione.

Nie omijajcie budynków! Znajdziecie w nich ciekawe eksponaty z czasów, gdy kopalnictwo ropy dopiero raczkowało, ale też sale jak ta przypominająca gabinet Pana Ignacego oraz ta z dość realistycznie przedstawionym multimedialnie wydarzeniem z Jego pracowni. 

Niestety nie słychać już maszyn pracujących przy wydobyciu oleju skalnego (jak zwano kiedyś ropę naftową). Nie zobaczycie jak działają. Ale są opowieści z aplikacji i opisy. Reszty musi dopełniać wyobraźnia.

Wiertnice, kopanki, lokomobil napędzający maszyny, kiwony, kieraty, ... Jest co oglądać. Prawie dwie godziny spaceru i edukacji. A gdy wizyta w Muzeum Was zachęci do sięgnięcia po dokładniejsze opisy i tego miejsca i tamtych czasów, to zapewne dotrzecie też do legendy jak to na Podkarpacie trafili Amerykanie. Przyjechali, pooglądali, wypytali jak wydobywać ropę i jak z niej korzystać. Pojechali i zbudowali, korzystając z wiedzy Łukasiewicza i jego współpracowników, własny przemysł naftowy stając się potęgą. 

Są i nowsze eksponaty, jak te z Karlina, które miało być polskim Kuwejtem. Jest też stacja benzynowa - wspomnienie dawnego CPNu. Dla mnie były jednak o wiele mniej interesujące od tych z XIX wieku.